Oj, trochę mnie nie było :) Ale tak to bywa, na szczęście blog to nie robota na etat, więc robi się wtedy, gdy się chce :) A dzisiaj faworki, bo Tłusty Czwartek zbliża się wielkimi krokami, a co to za Tłusty Czwartek bez faworków? Chrust musi być :) A jakie są Wasze przepisy na faworki? Bo mój jest taki:
Faworki
Składniki:
ok. 3 szklanki mąki pszennej
1/2 łyżeczki soli
2 czubate łyżki kwaśnej śmietany
7 żółtek
1 duża łyżka spirytusu
1 łyżka masła
1 łyżeczka sody oczyszczonej
dodatkowo : olej, cukier puder do posypania faworków.
Sposób wykonania:
Do mąki z sodą dodajemy sól i wbijamy kolejno: żółtka, masło, śmietanę, sól i na końcu spirytus. Ciasto dokładnie zagniatamy na jednolitą masę (jeśli będzie zbyt ścisłe dodajemy śmietanę, jeśli zbyt rzadkie podsypujemy mąką) i ekstrakt waniliowy.
Gotowe ciasto zawijamy w folię i wkładamy na jakiś czas do lodówki (minimum godzinę). Zabieg ten nie jest konieczny, ale dzięki temu faworki będą bardziej kruche. Ciasto rozwałkowujemy na cienkie placki, wycinamy paski szerokości ok. 4 cm i długości ok. 10 cm.
Każdy prostokąt w środku nacinamy wzdłuż paska i przeplatamy ciasto środkiem tak, aby powstała tzw. kokardka.
Tak przygotowane faworki wkładamy do wrzącego oleju w naczyniu dość płytkim i o szerokim dnie.
Faworki smażymy niedługą chwilę, na głębokim oleju aż się zarumienią z obu stron (możemy je przekręcać). Po wyjęciu z tłuszczu odsączamy na pergaminie i układamy na talerzach. Jak wystygną posypujemy dość obficie cukrem pudrem.
Smacznego.